Rozmowy przy kawie (34)
Dzień dobry! Słoneczko i -5C. Wczoraj przyjechał piesek od mamy W. i dopiero teraz widzę, że Kredka to sama dostojność, powaga i majestat. Ten bez przerwy biega, tupta, drepcze... Ruszyć się nie można, bo też się zrywa i leci. Ale śpi w Kredki gąbczaku na szczęście i do łóżka nie włazi.
Kicia... no, zresztą możecie sobie wyobrazić...Nie wiem ile surowego indyka trzeba będzie kupić w ofierze przebłagalnej...
Ewciu jaki alkoholizm? Toż ja Ci relikwie kolejne wysłałam bardzo szczęśliwy

Ja Święta lubię. Zawsze lubiłam, nawet jak były takie dziwne, bez uroczystej kolacji,no bo kto niby miał ją robić, ale z tym, co ojcu udało się wystać w sklepie. Ubieranie choinki, która przez jakiś czas dawała migotliwe światło w domu z odrapanymi ścianami, dzięki czemu nie było tak bardzo widać niedostatków wnętrza.
Różnie bywało, ale zawsze jest to dla mnie wyjątkowy czas.


  PRZEJDŹ NA FORUM