Rozmowy przy kawie (34)
Bea, chciała bym (choć to brzmi upiornie) żeby tak było. Niestety , mówiąc o trutce, mówię o braku jakiejkolwiek kontroli nad tym co napłynęło do kraju. Mówisz ,że trutka - tak, trutka, bo spójrz na to w ten sposób, w naszym kraju i nie tylko , jest ogromna rzesza Chińczyków. Jakoś nie widziałam w wiadomościach Chińczyka strzelającego do ambasadora, wjeżdżającego w tłum ludzi, strzelającego i krzyczącego chińczyk akbar. Podobnie ma się z innymi nacjami. Dlaczego polscy Tatarzy - muzułmanie - nie chcą tu tego motłochu? Nie przemawia do mnie argument ,że w czasie 2 wojny Iran przyjął Polaków. Bo przyjął kobiety i dzieci a mężczyźni poszli walczyć o Polskę , o wolność. A kobiety nie czekały na socjal tylko zaiwaniały do roboty. Zrozum , że ta wojna w Syrii jest specjalnie prowadzona, aby do Europy przenikały właśnie takie elementy. Bo Europa myśli " jak ja nie gryzę i jestem grzeczna, to czemu ten piękny lew miałby mnie ugryźć? "
Niestety, tak to nie działa. Do nas ciągną nie kobiety i dzieci, ciągną mężczyźni w sile wieku. Nie walczą o własny kraj, o wolność tylko idą na łatwiznę , bo mogą. Potem w takim ośrodku dla uchodźców - biednych , pokrzywdzonych - oddziały specjalne tłumią bunt. Mój Boże.. bunt ? Bo są bezpieczni i mają co jeść???
Do nas - miejscowość obok wprowadziła się syryjska rodzina. Wyremontowali im dom, dali pracę , wszystko super. Wiesz co zrobili? W jedną noc się spakowali i zwiali do Niemiec. Smutne.
Ja najchętniej pomogła bym wszystkim, obroniła każdego. Jestem daleka od szowinizmu , nacjonalizmu , ale mam styczność z takim służbami jakim mam, słyszę co słyszę i widzę co się dzieje. Trzeba zrozumieć ,że to jest inna mentalność, inne zasady wszystko inne. Oni szacunek traktują jako słabość. Niestety i gardzą słabymi.
Może dziś trochę smutno prawię, ale właśnie się dowiedziałam,że moja relacja z pewną osobą nie jest taka jak myślałam. Chyba za dużo sobie wyobrażałam. Jak zwykle głupia baba ze mnie. Smutno mi teraz tak ,że nie umiem opisać. Jak się przekonałam, nie znaczymy dla drugich tyle ile oni dla nas. Cóż, wsadzam kij w kręgosłup , żeby nie czołgać się , zaciskam palce ,żeby paznokcie bolały - płakać nie będę . Amen.
Idę dalej do roboty, automatyka pomoże.

Ps. Może i mąż Grażynki się rozbija autem, ale chyba nie specjalnie , Jej też jakoś nie widziałam w wiadomościach... Pewnie czasu nie ma , bo w pracy jesttaki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM