Rozmowy przy kawie (34)
Witajcie
No jeszcze nie doczytałam o ambasadorze, ale widzę ,że grubo się szykuje. Bo co jak co ale Rosija wieka być musi. Tak łatwo tego nie łykną , zwłaszcza od Turcji.

Januszu, gdy na 2 dni przed wigilią zmarł tysiąc kilometrów od domu mój teść, szwagier z żalu poobcinał kable w światełkach na ogrodzie. Wigilia... Była lepiej nie mówić. Zjedliśmy , tyle.
Co do prezydenta, widzę ,że facet coś próbuje robić, ale po pierwsze, urząd ten w Polsce jest stricte reprezentacyjny, a po drugie trafił mnie grom, jak usłyszałam od wspaniałego swetru, że zaproszenie jego do prezydenta wskazuje jak słaby jest prezydent. Noszz chciałam natychmiast powrotu Marszałka, już by wiedział co zrobić z takim .... Dobra, koniec. Osobiście po prostu faceta nie trawię. A jeszcze po takim tekście wychodzi to co piszesz - jak by ustąpienie, próba rozmowy czy kompromisu była słabością.

Mam dziś dość , jestem tak zmęczona po całym dniu, że oko mi skacze jak na disco.
Mgła taka u nas ,że cukrem pudrem sypać można.
Jakoś mam chyba przez te słabe widoki na świat markotny humor. Idę zobaczyć , czy nie uda mi się skończyć żyrandola do pokoju dziennego. Szyję go już 3 dzień na raty. jak mi wyjdzie będzie pikny. A jak nie to zapomnijcie o tym wpisie zawstydzony


  PRZEJDŹ NA FORUM