Rozmowy przy kawie (34)
Może i ładnie, może i zwyczajnie, mam czas to i ogarnia mi się łatwiej. Kwestię wychowywania i oporządzania dzieciaczków mam już dawno za sobą. Prania segregować nie muszę zbyt bo ja mam swój kosz, a chłop ma swój i piorę ze 3 - 4 razy w tygodniu, jego oddzielnie, swoje oddzielnie. Taka nawiedzona dość jestem. No psiaki przysparzają roboty sporo i trzeba ze 3 x dziennie odkurzyć podłogę - bo wiecie, jak się ma w głowie problem to nawet tuż przed północą włącza się odkurzacz pan zielony
No właśnie, tu tyle mądrych teorii się przewija - nie myślcie, że nie czytam skoro nie komentuję - może jakaś teoria względem mojej głupoty? Wygląda to tak, że jestem nieszczęśliwa jeśli nie odkurzę podłogi w domu przed pójściem spać i rano jak wstaję, a na podłodze w ciągu dnia wykryje najdrobniejszy paproch i mnie to złości, skąd taki amok w mózgu? O co chodzi, M. sobie ze mnie żartuje w tym temacie, ja sama też się podśmiewam, ale nie daję rady zrezygnować z wykrywania paprochów na podłodze diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM