Rozmowy przy kawie (34)
    mariaewa pisze:

    Był taki durny dowcip, że zdradzić najlepiej z pracownikiem służby zdrowia i zbiorowego żywienia, bo ci mają zawsze aktualne książeczki zdrowia. diabeł

    Dodam ,że wkładanie wyników w kopertę z nazwiskiem osoby nielubianej, było jednym z końskich dowcipów owych czasów. zawstydzony


Mam chyba końskie poczucie humoru, bo bym doceniła taki koński żart zaniemówił Z tajemnicą lekarską, to fajnie gdyby był jeden obowiązujący,a przede wszystkim przestrzegany, kanon, bo bywa, że nie informują o stanie zdrowia partnera życiowego, za to donośnym głosem na całą poczekalnię informują o rzeczach dość intymnych. Z czasów ciązy pamiętam odbieranie wyników, w tym obowiązkowego testu na HIV i zawołanie pani recepcjonistki gromkim głosem do laboratorium: "Wyniki HIV pani O. macie?" niby żaden wstyd zrobić sobie to badanie, a jednak jakoś tak odruchowo kolejka odsunęła się ode mnie taki dziwny

Anito, a jak już będziesz odbierać ten wynik to może zasugeruj paniom, żeby się w Hitchcocka nie bawiły, przekazując wieści?

Misiu, robiłaś pierogi? Mnie niestety dziś brak czasu pokonał, jako że mięso ugotował, to już muszę ten pasztet robić, a potem dalej PKB wyrabiać, więc akcja pierogowa przeniesiona na jutro.


  PRZEJDŹ NA FORUM