| Rozmowy przy kawie (34) |
| Witam serdecznie. Wczoraj tylko Was śledziłam - czytałam sobie co tam u Was. Wczoraj rano byłam u swojej fryzjerki i ciut zmieniłam odcień swojego rudego, trochę pani podcięła mi włosy i znowu wyglądam ciut lepiej. Miałam też kolejną konsultację w sprawie odchudzania i znowu pozbyłam się kilogramów. Dotarła paczuszka z kilkoma bluzeczkami w rozmiarze M, jak wyjęłam, to takie to małe, że szok, odłożyłam i leżały z dobrą godzinę, bo pomyślałam, że ja w to nie wlezę, jednak wlazłam. Znalazłam nówki jeansy w szafie, ale są do skrócenia, są to jedyne spodnie, które pasują jak mi je skróci pani krawcowa, teraz noszę już worki jeansowe po 4-5 cm za szerokie w pasie i nie tylko. No ale pod kurtką nie widać. Większe zakupy to zrobię wiosną jak już zakończę proces redukcji wagi. Dziś czekam na paczkę ze sklepu Home&You bo nieopatrznie mi tu zapodano link do strony internetowej i zamiast zrealizować bon to zakupiłam kilka drobiazgów, bon prezentowy sobie zrealizuję w Puławach w weekend. Jakoś tak mam ochotę wyjść do ludzi, co jest niesamowitym zjawiskiem, bo ja się chowam przed całym światem. W domu piecze się kurczak z wolnego wybiegu dla M. oczywiście, na swoja kolej czekają dwa różnie przyprawione schabiki, też dla M. do kanapek. Dom w miarę ogarnięty. Zrobiłam też wczoraj zakupy mamie - internetowo w Tesco i już jej dowieźli. Młoda kobieta bo dopiero ma 65 lat, a ledwo już chodzi, wszędzie z dwiema kulami, a w domu to na wózku. RZS robi swoje niestety. No i tak mija czas nieubłaganie. |