Rozmowy przy kawie (34)
Pat, bardzo piękny rudzik.
Ha, rysowało się ?
Boszsz, ja malowałam i to podobno nieżle.
Nawet pani w liceum radziła mi , by spróbować swoich sił.
Ale moim zdaniem nie za bardzo wyrastałam ponad przeciętność a robienie szkolnych dekoracji czy namalowanie jabłuszka na talerzu nie świdczyło o talencie .
Potem malowałam z pacjentami, trochę dla własnej przyjemności.
Moj ojciec malował pięknie.
Ale tylko odtwarzał nie tworzył.
Technika ulubiona , to rysowanie 1cm siatki na np. pocztówce, 4-5 cm na płótnie i mozolne przenoszenie każdej kratki .
Odpoczywał przy tym.
Mój syn nie ma talentu za grosz, wnuk pięknie dłubał w plastelinie i modelinie, teraz buduje różne kosmiczne budowle.diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM