Rozmowy przy kawie (34)
A u nas słońce się objawiło. Zimno jak diabli, ale jest słońce i nie pada.
Ja znalazłam fajne jeansy w czeluściach szafy, które kupione i odłożone przeleżały ze 4 lata bom wcisnąć na zad nie mogła, a dziś są lekko za duże już w pasie, no ale dalej leżą super. Zaliczka za wycieczkę przelana, dokumenty podpisane i odesłane, teraz czekam na majowy weekend, a jak chłop mnie porzuci do tego czasu to wezmę kogoś w zastępstwie :-).
Chociaż, to ja dwa tygodnie temu zrobiłam dziki wywód i awanturę chłopu za burdel na kółkach jaki ma wokół domu i w domku gospodarczym. Doprosić się nie mogę normalności dziesiąty rok (Joasia - Jo37 wie o co kaman), a burdel jak był tak jest i fury gratów zalegają na widoku. Zapowiedziałam, że ma czas do czerwca i się wyprowadzam, mam dokąd to w diabły pójdę. Albo będzie gospodarzem jak należy, albo niech się do stodoły wyniesie i rządzi się sam. Najpierw dwa dni był obrażony, ale przemyślał i zrozumiał. Zrobiłam w niedzielę listę i 3 rzeczy wymieniłam do zrobienia w ciągu miesiąca, kolejną dostanie za miesiąc. Do marca idą sprawy domowe, a potem to co pod domem jak się ociepli.
On wie, że ja nie żartuję, całkiem niedawno sam mnie zagadał i powiedział, że na mnie nie ma siły i jak postanowię, że zostawię jakiegoś faceta, to tak będzie. I ma rację.


  PRZEJDŹ NA FORUM