Rozmowy przy kawie (34)
Śliskie dzień dobry.
W nocy przymroziło i sądząc po ostrożnej jeżdzie na drodze, może byc ślisko.


Misiu, jakie te kartki piękne ! Takie jasne i czyste [ to nie skojarzenie z herbatą ].

Pasztet o smaku nieba jadłam na zlocie u Małgosi. Sama też popełniłam ale był taki sobie. Czegoś mi w nim zabrakło.

Oj, te rysunki. Malutek rysował drzewa z dziuplami , co może być podejrzeniem molestowania.
A on je rysował, bo drzewo miało dziuplę, a w babcię jest szczególarz.
Ja w każdej książce szkolnej domalowywałam brody, wąsy, rogi a czasem nawet penisy postaciom " zasłużonych ".
Pamiętam też typowe rysunki napłotowe. No wiecie. Przecięty owal z promieniami. zakręcony

Nie jestem już na bieżąco z dzieciaczkami ale Młoda mówi, że połowa dzieci, które zgłaszają się z rodzicami [ ona wymaga obecności obojga rodziców ] , nigdy z rodzicami nie rozmawia, oni też nie są zorientowani w życiu dziecka. Czekają na terminy i w zasadzie niepotrzebnie, bo do takich samych wniosków doszliby rozmawiając z dzieckiem w domu. Podkreśla niewiedzę rodziców dotyczącą problemów i nieumiejętność prowadzenia dyskusji z
dzieckiem.
Czyli dziecka nie widzę, nie słyszę, nie rozmawiam więcej niż muszę a jak coś " wypływa " gnam do specjalisty.

Nie piszę o Was i Waszych dzieciach tylko o narastającym, niepokojącym zjawisku oddalania się członków rodziny mieszkających pod jednym dachem. Zamiast pogaduszek przy stole czy na spacerze - rozmowa przy specjaliście. Zakłopotanie, zdziwienie, niechęć, przerzucanie winy na siebie.

Idę pakować i dziś wysyłam w świat karteczki. A potem zacznę coś kombinowac, żeby zmusić psychikę do radosnego, spontanicznego rozpoczęcia czasu okołoświątecznego.

Dobrego dnia.


  PRZEJDŹ NA FORUM