Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Justynko no właśnie najgorsze co można zrobić, to zaplanować sobie dietę od-do, a po jej zakończeniu z ulgą rzucić się na zakazane produkty. Cały wysiłek zniweczymy przy pomocy efektu jo-jo.
W taką pogodę jak dziś mam motywację do ćwiczeń pilates, bo biegać się nijak nie da.
Wczoraj zakupiłam sobie parę jeansów, ponieważ z odzyskowych mam dwie sztuki, co stanowi ilość niewystarczającą.
W każdą 40-tkę wchodzę gładko wesoły

W sklepie kilka dni temu wynalazłam coś, co się nazywa kapusta pak-choi. Podsmażyłam ją sobie z selerem naciowym, papryką, do tego podprażone pestki dyni i miałam jarzynkę do kaszy i kotletow drobiowo-dyniowych.


  PRZEJDŹ NA FORUM