Rozmowy przy kawie (34)
O, ja bym do szkoły te 7 km, częściowo pod górę, to nie doszła....no może bym doszła, jakbym dzień wcześniej wyszła taki dziwny Ale jak Flo była mała, to do jej żłobka jakieś 3 km na piechotę chodziłam, ona często też na malutkich nóżkach - paradoksalnie, wyprowadziwszy sie na wieś, chodzimy mniejzawstydzony

Justynko, nie mam jak zdjęć na koniach robić, bo Sara wymaga ciągłej interakcji bawimy się w berka, podchody i takie tam, żeby nei zamarznąć i nie umrzeć z nudów....a macany załatwiła dżokejka...i mam problem, bo zamówiłam paczkę w Ruchu, zanim go załatwiła, przyjdzie kod odbioru a ja go ni cholery na tym telefonie nie zobacz...inny telefon R. załatwił i czeka....u teściów 80 km stąddiabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM