Rozmowy przy kawie (34)
Witajcie
Mój braciszek bawił się w szukanie przodków.Doszedł podobno do pradziadka, który był swego czasu w stanach, więc był podobno na liście okrętowej . Długo się zastanawiał , jak człowiek światły, tak dużo w ówczesnych latach podróżujący mógł wyhodować taki odpad społeczny . Na tym chyba poprzestał. Ja ,żeby grzebać w przodkach , musiała bym jechać do Lwowa, bo z tych okolic wywodzi się mój ród. Moja babcia była 13 dzieckiem w rodzinie i ostatnim, a jako że ojciec jej, ślubował matce w wieku 56 lat (ona 16), zmarł i nie zdążył wywianować mojej babci, a był bogaty. Po jego śmierci przekazywało ją sobie rodzeństwo z rąk do rąk, razem z matką , jak śmierdzące jajko. Odetchnęła jak wyszła za mąż za dziadka, który był dobrym człowiekiem podobno. Zmarł jeszcze jak moja mama była panną. Teraz po części noszę jego nazwisko.
No to tak dla pokoleń.
Wczoraj moja głowa chciała wybuchnąć, więc zmieniła się pogoda i powiało trochę. Ale już jest ok.
Co będzie jutro? Wybieram się na Ślunsk. Zobaczymy.
Komp mi się biesi , pisze co chce , a jak ja chcę to nie pisze.
diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM