Rozmowy przy kawie (34)
Witam dziś w samo południe. Późno bo latałam po USC w celu wyciągnięcia z bazy metryk zgonów pradziadów i różnych ciotek ze strony mamy. Tym samym w tej linii w końcu się ruszę o kolejne pokolenie bo znam imiona 2xpradziadków ze strony nigdy nie poznanego dziadka - czyli ojca matki. Wcześniej odnalazłam oryginalną metrykę urodzenia pradziadka zapoznanego na cmentarzu - w sensie znalazłam jego grób. No i te metryki mi potwierdziły, że przypuszczałam idealnie i wszystko się zgadza. Moja matka o dziwo nigdy nie widziała swojego ojca choć mieszkali w tej samej miejscowości przez kilka lat, za to dobrze pamięta swoją babkę i opisała ją jako wysoką, chudą kobietę. Dlaczego ta pani jej tak utkwiła w pamięci wizualnie?
Teraz muszę wybłagać w urzędach aby sprawdzili czy nie zalegają im teczki dowodowe pradziadków, a nuż jakiś cud się wydarzy? W końcu zdjęcie dziadka też odnalazłam na cmentarzu i przedstawiłam go matce czyli jego córce.

U nas ciepło, szaro i buro, trochę wieje. Ale tragedii nie ma bo tu potrafi wiać gorzej niż nad morzem gdzie mieszkałam ponad 30 lat. pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM