Rozmowy przy kawie (34)
Bry! No ja dziś dla odmiany wstałam o 4.40 chociaż żaden dach mi nie łomotał, a jedynie koty przewalały się po klacie - Tosia śpi jak niemowlę wtulona pod ramię, a inne koty czując konkurencję też zaczęły przychodzić do łóżka i nad ranem tworzy się taki kłąb międzygatunkowywesoły

Na szczęście dziś piąteczek i choć weekend dość zajęty to możliwość spania do późna (i budzenia się o 4 z poczuciem, że wcale się nie musiało lol) - bezcenna.

Małgosiu, to Wy w Krakowie? Zazdroszczę, jedno z moich najżywszych wspomnień to Kraków zimą i Rynek zasypany śniegiem po kolana aniołek

Kawa podana, inne napoje także, ale nie spieszcie się z wstawaniem aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM