Rozmowy przy kawie (34)
Ciężki dzień. Sakramencko ciężki. Jestem socjopatką, introwertyczką, ofiarą Aspergera (niepotrzebne skreślić). Ponieważ nigdy nikomu się nie zwierzam i nie skarżę, wszyscy myślą, że niczym się nie przejmuję, twarda jestem jak żelki z Biedronki i można na mnie wszystko wylać. Mama się skarży na brata. Brat gada na mamę. Koleżanka na męża, rodziców i teściową. Z bratem tej koleżanki pracuje mój mąż - brat ten nadaje na nią. Moja teściowa na swoją córkę, że nieczuła itp. chociaż swojej matki (lat 91) nie odwiedza. W niedzielę jadę do tej babci, więc z kolei nasłucham się na swoją teściową. W pracy mieliśmy dzisiaj pogrzeb. Zmarł mąż naszej głównej księgowej. Pracuje w firmie 14 lat. Szef na pogrzeb nie przyszedł, rzekomo ma anginę (bardzo nagłą diabeł). Wszystko razem mnie przytłoczyło. Przepraszam, to jedyny raz i mam nadzieję ostatni, kiedy się tak wywnętrzam, ale czasem lepiej tak, niż wszystkim po kolei powygarniać, bo można coś powiedzieć za dużo.
zaniemówił smutny


  PRZEJDŹ NA FORUM