Rozmowy przy kawie (34) |
Koszmar na koszmarze i koszmarem pogania. Ale mus to mus. Trzeba było kupić prezent dla wnuka i nie ma zmiłuj. OBI, CASTORAMA, JULA, FIMAL. Tłumy zombi, ich dzieci, wnuki. Natłok wszystkiego i niczego, Żwawe melodyjki przyspieszające krok. Nie lubię. Lutownica osobista kupiona, do tego boschowska wkrętarko - wiertarka i milion wierteł. Spakowane czeka na podpoduszkę wieczorną. Na wiertarce napisałam " żebyś miał czym wnuniu wiercić nam dziurę w brzuchu ". Spodoba się. Małgosiu, oni warzą, mierzą , chlapią, studzą, brudzą a TY spokojnie myk, myk na drutach. Cierpliwa Jesteś. |