Rozmowy przy kawie (34)
Mariaewa, no różnie mogło być. Rodzina mieszkała tuż przy granicy Prus Wschodnich. W czasie wojny moja babcia i jej siostra były zmuszone do pracy u Prusaków w gospodarstwie. Przechodziły tylko przez rzekę Wincentę i już były w Prusach.
Najlepsze jest to, że nawet moja matka nie wiedziała, że jej babka była panną. Nikt nigdy nic nie mówił o pradziadku, a po wojnie rodzeństwo wpisało sobie jako ojca - Jana. Dopiero jak w parafii Lachowo obejrzałam księgi z 1915-1926, to dotarłam do prawdy o prababce.
Moja matka np. nigdy nie poznała ojca bo temu zabroniono ożenku z babcią. Rodzina dziadka była z tych bogatszych urzędników. Dopiero rok temu pojechałam do Kumielska i odnalazłam grób dziadka i tam było jego zdjęcie. Dotarłam też do osoby w okolicy dziewięćdziesiątki, która pamięta tę wielką miłość mojej babki i dziadka.
Nic to, historia jest warta uwagi i szukam uparcie, jestem skłonna zrobić sobie nawet badania DNA w tym kierunku, jeśli trafię na jakiś sensowny trop.


  PRZEJDŹ NA FORUM