Rozmowy przy kawie (34) |
Ewulab, mnie przychodzi do głowy jedna wersja. Wielkie rody nie pozwalały sobie na małżeństwa z miłości. Zatem żyły ile musiały, by spłodzić potomków, jak najwiecej, by rosnąć w siłę koligacji. A gdzieś tam serce wyrywało się do innej kobiety. Zabezpieczenie materialne świadczyło o trosce i miłości. Były to też czasy zaborów. Może był znienawidzonym , właśnie " zaborcą ". Kto wie. Ale szukanie korzeni pozwala nam wiele zrozumieć z naszego życia. Bo to, co słyszymy od bliskich , nie zawsze jest prawdą obiektywną, jest tylko ich subiektywną wersją prawdy. Jeżeli nie chcę zginąć śmiercią gwałtowną, muszę porzucić to zacne grono i udać się w stronę kuchni. |