Rozmowy przy kawie (33)
To ja tradycyjnie napisze anegdotę na dobranoc.
EM postawił twardo- bierze się za dyscyplinę młodzieży domowej. Mają o 21 iść spać i amen. Młody, jako że nie szedł dziś do szkoły- jego klasa jechała na wycieczkę , a on kicha jak stary pijak, buntował się okrutnie. Oczywiście zgłodniał. Przytargał więc jedzenie do saluuunu i je. Wiecie jak, no co będę obrazować. Em się wkurzył , nagadał mu , a że młodemu się skończyły argumenty, obrażony uniósł talerz do kuchni wykrzykują na odchodne zrozpaczonym tonem; " a od twoich pierdów można umrzeć" . Na co ja stoicko rzuciłam , a do tej pory milczałam (przypominając sobie stary suchar) "a twoja matka klaskała u Rubika"... Obaj zbaranieli, po czym umarliśmy z emem , a młody z poczuciem klęski poszedł do siebie. Kurtyna.


  PRZEJDŹ NA FORUM