Rozmowy przy kawie (33)
Witajcie
Pędzicie jak nie przymierzając piendolino...
Ja tu w sprawie przeklinania się wypowiem. Klnę jak przysłowiowy szewc, nie ukrywam tego , a co do reszty , to wszystko opisała Mesia. Dokładnie tak. Moim rekordem nie chlubnym , była tekst "o ja pie..e " do pani z sekretariatu szkoły moich dzieci , ale to było po tekście - wie pani, bo syn siedzi na boisku i chyba złamał rękę... Puściły mi hamulce, acz dobrze ,że tylko te pan zielony
Dziś miałam okazję wykazać się większą pomysłowością słowną , niestety tylko wewnętrznie, bo poszłam do sklepu po drobne sprawunki i okazało się ,że wspaniały komornik zabrał mi zasiłek pielęgnacyjny na dziecko i pińsetplus. No cóż w poniedziałek , zadam tylko jedno pytanie, czy woli prokuratora czy Stonogę. A wewnętrznie, bo em nie wie o tym zajęciu, ja go nie uświadamiałam i pomału spłacam , w miarę możliwości swoich, bo to mój wyrok. Ale dziś mnie zagotowało.

W tym roku to chyba ostatki/andrzejki nas ominą , bo para z którą zawsze chodzimy ma żałobę po matce. Ale co tam, studniówka się zbliża, potem bal myśliwski. Będzie dobrze i wesoło.
A jeszcze co do ciężkich słów, bo wiecie, czasem tak jest , że coś robisz i nie idzie, no nie wiem- śrubki nie da się wkręcić, deska wejść na swoje miejsce i takie tam. I wtedy mówisz takie magiczne słowo - "k....ć " i wchodzi !!! lollol
ehhh idę ogarnąć tą jamę smoka vel krasnoludów
Kawę zostawiam i ciasto ze śliwkami z zamrażarki pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM