Rozmowy przy kawie (33)
No dobre jesteście, dwie strony w dwie godziny o przekleństwach zdziwiony

Ja przeklinam jak szewc, nigdy publicznie (choć czasem muszę chwilkę się zastanowić, żeby wyrazić zaniepokojenie np. słowami "cóż za wyjątkowo nieprzyjemny człowiek", podczas gdy na usta cisną się inne - mały konkursik, jakie? taki dziwny ), czasem w gronie znajomych, ale z umiarem, natomiast bez zahamowań w rozmowie z najbliższymi, z wykluczeniem dzieci oczywiście. Czasem niestety podsłuchają, ale tego też staram się pilnować, od kiedy trzyletnia Flo bawiąc się kucykami zaklęła szpetnie "o kulwa mać", gdy się kucyk potknął taki dziwny Być może to rodzinny zespół Touretta, ale moje rozmowy z siostrami zdecydowanie nie nadają się do cytowania...wszystkie mamy wykształcenie humanistyczne, w związku z tym umiemy budować piętrowe metafory z użyciem słów powszechnie uważanych za obelżywezawstydzony

O i R. tak samo rozmawia z kolegami jak mąż Marty - taka branża, że w zasadzie jednym słowem są w stanie oblecieć całość tematu, ale w domu zdecydowanie mniej brzydkich słów niż ja używa


  PRZEJDŹ NA FORUM