Zuzanno kochana dopiero teraz przeczytałam o akcji SN. Bardzo mi przykro, że tak bardzo to przeżywasz. Wiem jak to jest bo ja trzy lata temu miałam bardzo przykrą akcję z jedną z sąsiadek. Tak się składa że to siostra pierwszej, nieżyjącej żony mojego L. Ona ma chyba kilka lat się zastanawiała jak mi dokopać...no i wymyśliła. Nie będę tu wchodzić w szczegóły - ale też mi się odechciało działki i rozważałam sprzedaż. Po upływie pewnego czasu mi przeszło. Zołzę traktuję jak powietrze.. Może mam trochę grubszą skórę niż Ty, lat też trochę więcej( co skutkuje tym, że z bezinteresowną ludzką podłością zetknęłam się nie pierwszy raz) ale wierzę, że i Ty poukładasz sobie to wszystko szybciej, niż Ci się to w tej chwili wydaje. Trzymaj się! |