Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3
Jak nie mam dostępu do fotek, to zapominam o swoim wątku. Wstyd mi bardzo, a tu tylu odwiedzających i jeden bardzo ciekawy temat. Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa i pochwały, bardzo to mnie mobilizuje. Plan ścieżek-alejek już mam, no prawie cały. Wykonana już została jedna nowa, dwie mam na papierze, lecz z jedną sobie nie radzę. Przez zimę pewnie coś wymyślę. Nie mogę mego męża kochanego odciągać od prac remontowych, więc wszelkie wykopki muszę planować tak, by dać im radę.

Przy tej pierwszej alejce na drodze stanęła pięcioletnia ketmia syryjska..... Mimo, że podkopałam ją tak, że połowy mnie nie było, to i tak musiałam wołać pomocy smutny Teraz zaczyna się sezon, gdy brać ogrodnicza buszuje po sklepach, planuje, składa zamówienia..... Też siedzę nad kartkami, w sklepach nie, lecz szukam w sieci solidnych baz z roślinkami po to, by odmiany posprawdzać. Kupowanie u naszych hurtowników typu Podstolec i Benex mnie wykańcza.... Same głupoty wychodzą, jeśli już z ziemi wyjdą.... Więc zakupom mówię nie! Jedynie dwie pergole będę zamawiać wiosną. Będą to wejścia do ogrodu wesoły

Ja tej zimy chcę pozbyć się drzew i gałęzi, które zajmują przestrzeń około 20m2. Będę ciąć przy sprzyjającej pogodzie, tak, by nie zamarznąć. Przy cięciu drzew owocowych w styczniu i lutym, pójdą pod piłę grusza Klapsa i śliwka. Obie są w pobliżu kompostowników. W zamian, jak już pozbędę się gałęzi i odzyskam przyszły warzywnik, kupimy śliwę Cacańska Lepotika, wiśnie, morele i brzoskwinie.


Ewo wybacz, że nie odpowiedziałam na Twe, bardzo ciekawe pytanie. Temat dobroczynka gruszowego bardzo mnie zaciekawił. Szkoda, że tak późno. Czy Ty zamawiałaś te opaski? To chyba, jak na nasze działki jest strasznie dużo? Może jak zebrałoby się kilka osób, to sobie kupimy małe chrząszcze? Co Ty na to? Znalazłam też odcinek o dobroczynkach gruszowych u Maji w ogrodzie. zaraz będę studiować ten temat.


To co łodzianie zbieramy kasę na chrząszcze do wspólnego zakupu?

Z frontu domowego: zaczął się dnia 7 tego miesiąca remont ostatniego pomieszczenia. Kuchnia przestała funkcjonować, a idzie to jak krew z nosa..... Koniec roku w firmie, gdzie mąż pracuje, jest obfity w nadgodziny.... ostatnio po 13 godzin! Jeśli godzinkę poświęca na remont, to już się cieszę i żyję w poprzestawianym domu wesoły Pierwsze cztery dni gipsowanie, wczoraj szlifowanie, a dziś odkurzanie tego badziewia..... Ja się tego nie tykam, bo moja skóra i oskrzela nie chcą z pyłem współpracować. Mam obiecaną kuchnię na Boże Narodzenie.... na imieniny się nie da, więc drzwi zamknę i nikogo nie wpuszczę..... Trudno.

Ja czekam cierpliwie na ocieplenie, które amerykany zapowiadają na czwartek (+8 w dzień/ w nocy +4 stopnie). Może wtedy uda się dziury w ziemi szpadlem zrobić! Weranda duża zastawiona skrzyniami dalii, które trzeba schować do piwnicy, oraz tulipanami.... I sami widzicie, jak ja się wyrabiam..... Znowu nie zdążyłam, lecz życzę sobie takiej zimy, jak 3 lata temu, gdy 18 listopada tu zjechaliśmy.... Rośliny z działki przewoziliśmy i dołowaliśmy na środku ogrodu wesoły Pełna optymizmu, czekam więc na ocieplenie, by móc posadzić te 50 odmian, które leżą już nawet w koszyczkach (choć jeszcze w siatkach), oznaczone, przejrzane i w blokach startowych, by wiosną znowu Wam pokazywać kolejną kolekcję, jak to pisze Janeczka wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM