Rozmowy przy kawie (33)
Justynko, chyba Twoje dobre myśli pomogły, bo wszystko ułożyło się najlepiej jak mogło: wizyta skończyła się w idealnym czasie, tak, że bez korków dotarłam do autostrady i za ostatniego przebłysku słońca do domu aniołek Jestem mocno zmęczona i lekko zdezorientowana po wizycie, która w sumie była dobra, choć trudna: moim dzieciom nic nie dolega więcej niż ich matce...przekazałam im złe geny i pierwsza w kolejce do leczenia jestem ja zdziwiony Muszę sobie to w głowie poukładać, pani doktor świetna, tylko jej słowa trudne...

Niemniej jestem z siebie dumna, bo mimo pier***ca, znowu dałam radę przezwyciężyć strach przed tą cholerną autostradą aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM