Rozmowy przy kawie (32)
Matko moja, nie chce sie mądrzyć, bo to w końcu sprawa medyczna, ale czemu "Młoda" nie zażyje jakiejś kobyły przeciwgorączkowej i nie pośpi w nocy i nie da pospać innym..?
Jam nie fachowiec, ale za to mam naprawdę bogate doświadczenia w znoczeniu gorączek i osobiście nie polecam odrzucania farmakologii, by "być dzielnym" za wszelką cenę i "nie truć sie tabletkami". Pewnie nie wszyscy sie zgodzą, ale ja należę do tych, ktorzy uważają, że stres jakim jest fatalne samopoczucie i gorączkowy odlot jest dla organizmu znacznie bardziej szkodliwy niż zażycie "tysiączka" paracetamolu. Przyznaję, kiedyś też byłam "taka dzielna" i nie brałam nic przeciwbólowego/przeciwgorączkowego, ale opinia sie zmienia wraz z punktem leżenia i życie nauczyło mnie czegoś innego. Inna sprawa, że ja nie miałam nikogo w domu, kogo mogłabym obciążyć swoją chorobą i koniecznymi czynnościami, musiałam radzić sobie sama, ktos musiał rozpalić w piecu, wypuścić i nakarmić psy, sobie tez musiałam sama zrobić pić i jeść i sama zmienić i wyprać pościel i piżamę, nie bylo dyskusji, czy "truć się" środkami przeciwgorączkowymi czy nie, bo nie było innego wyjścia... ale może sie myle, tylko szkoda, że nie śpisz, a mogłabyś, gdyby po prostu wzięła coś przeciw gorączce i może nawet na sen, ona lepiej by sie czuła i Ty też...
Wymądrzam się, ale wiesz..., że ja nie z żadnych zlych intencji, tak tylko sobie tu dyskutujemy o roznych opcjach w życiu... Ja tylko tak gadam, co by bylo gdyby...


  PRZEJDŹ NA FORUM