Rozmowy przy kawie (32) |
No i znów majstrują w nocy. Wstało się już w innym świecie. Bea przewidziała wyniki wyborów. U niej od dawna rządzi wiewiórka. Justynko, Ty bałaś się nocy z chorymi, ale to ja miałam dyżur. Młoda zeszła z góry w nocy i mówi, że chyba piec zgasł , bo strasznie zimno. Błyszczące oczy ekranowej diwy i niezwykły rumieniec na liczku . Termometr prawdę ci powie, ponad 38 stopni. No i gorąca kąpiel w solance i znienawidzone bańki. Plerki ma jak biedronka. Dzisiaj jeszcze przodek i leżymy plackiem 3 dni. Pijemy, pocimy się, pijemy, pocimy się, a starsza pani tylko zmienia kołderki i koszulki. Do rana prawie cały pojemnik do prania. Dzisiaj rosołek leczniczy, cytrynki, miód , czosnek, imbirek i chili . Jak przeżyje, będzie żyć. Ostre przepisy przeciwzarażeniowe wprowadzone. Zuziu, brak zmarszczeń wykładziny to być może efekt eteryczności " jeżdżącej ". Nic nie piszę ale w duchu jestem bardzo dumna z Ciebie i reszty dziewczyn - pogromczyń tłuszczu. Pat, nie przejmuj się, kiedyś tak wyliczyłam ilość rolek tapety, posiłkując się radami specjalisty, że jeszcze po mojej śmierci spadkobiercy mieliby czym tapetować. Muszę dziś wykąpać psy. . Znów będzie zakleszczanie się łapami w drzwiach łazienki, omdlenia , warczenie i powolne przemieszczanie w wannie aż do ściany. Ale w rzece czy morzu taplają się chętnie. Miłego dnia na przekór wydarzeniom dającym konsekwencje bliższe lub dalsze. |