Rozmowy przy kawie (32)
Pat, lekarz ma dyżur w oddziale i ma głównie zająć się pacjentami tam przebywającymi.
Ale lata po szpitalu na konsultacje , zajmuje się tymi, którzy zgłaszają się jak na SOR, przyjmie nie przyjmie, zbadać musi.
Żeby zarobić, szpital podpisuje umowy różne. Np. badanie przywożonych przez policję. No i masz delikwentów pijnych, nawalonych, agresywnych, usranych i urzyganych, wyzywających cię i lejących po pleckach.
To wszystko odbywa się w ramach dyżuru [ ? ].
Leżący twierdzą, że lekarza nigdy nie ma, czekający twierdzą, że lekarza nigdy nie ma, policja twierdzi, że za dług czeka, bo lekarza nigdy nie ma.
Wszyscy na świecie twierdzą, że go nie ma , bo ma pięć etatów w tym samym czasie.
No ma ale w ramach tego dyżuru. diabeł
A potem przynosi pracę domową, bo niby kiedy ma to wszystko opisać, wprowadzić do komputera.
Aha, jeszcze trzeba wyjaśniać skargi do dyrekcji, że go nie ma.pan zielony
A w domu dostaje opr od żony, że go nigdy nie ma.


  PRZEJDŹ NA FORUM