Rozmowy przy kawie (32)
Nie ukrywajmy, że młodzi lekarze albo w świecie, albo kredyt do końca życia, aby zacząć po swojemu na swoim.
Zostali starzy, którzy lecą na wiedzy sprzed lat, są już zmęczeni, nikt w nich nie inwestuje. Chcesz się rozwijać, jeżdzisz na kursy za swoje pieniądze, masz problemy w pracy, bo nie ma cię kto zastąpić. Wracasz mądrzejszy, chcesz wprowadzać zmiany i albo mur niechęci wśród współpracowników albo dywanik u menadżera, bo panie tu nie Hameryka. Tu bida z nędzą .
Zarobki. Jeśli ktoś zarabia 2 tysiące i usłyszy, że taki jeden zarabia 30 tysięcy, no to nóż się ostrzy.
A było tak.
Było 7 małych murzynków. 3 zwolniły się z pracy.
Zostało 4.
Jeden na urlop , jeden na szkolenie.
Zostały 2.
Te 2 małe, czarne murzynki obstawiały przez 3 miesiące dużury.
Zakładając, że dyżur to 2 razy 8 godzin a w dni świąteczne 3 razy osiem godzin plus normalne 8 godzin etatowe, małe murzynki wyrobiły ponad 5 miesięcy pracy w dwa miesiące.
Nie dlatego, że są pazerne, że im mało.
Gdyby tego nie zrobiły, trzeba oddział zamknąć. Zamknąć łatwo, otworzyć trudno.
Biedne , małe murzynki czuły presję, misję, odpowiedzialność.
Pewnie, że zarobiły ale o ile skróciły sobie życie ?


  PRZEJDŹ NA FORUM