Fragment planety Ziemia 2
Elu, wiewiórki wszędzie są i rude i czarne (no i takie mieszane, czyli jakby brunatne), tzn. różnice w ubarwieniu sa dość losowe, nawet w jednym miocie moga mieć różne kolory. Większość jest ruda, ale są rejony, gdzie jest więcej czarnych, w Izerach jest sporo. Rude też u mnie były, najpierw widywałam tylko rude, teraz widzę tylko jedną czarną i wydaje mi sie, że ona u mnie mieszka bardzo szczęśliwy




Kilka wycieczek było.






Okolice Świeradowa






Źródełko, w Izerach jest ich mnóstwo, co wprawiało w zachwyt ...turystów oczko bo w sosnowych lasach rosnących na piaskach "takich cudów" nie ma. A tu wszędzie są strumienie, strumyki, strumyczki, strużki... No i są takie obszary, gdzie co kilkadziesiąt metrów spod kawałka skałki wybija woda.











Tego dnia pogoda była typu "w marcu jak w garncu". Najpierw świeciło słońce, przez szyby samochodu tak przygrzewało, że mimo wyłączonego ogrzewania, trzeba było się rozebrać do "spodniej" warstwy, czyli T-shirtu z długim rękawem, by sie nie zgrzać nadmiernie i nie narażać na gwałtowne "przewianie" po wyjściu na zewnątrz. Na dworze było dość zimno, ale naprawde zimno to sie zrobiło, gdy zaczęło wiać i padać. Najpierw był tylko deszcz, ale potem, w Szklarskiej Porębie, zaczął padać śnieg i "pociągnęło mrozem", no, nie dosłownie, bo było na plusie, ale odczucia były niemal "minusowe".


Wyjechaliśmy ze Szklarskiej w kierunku Świeradowa pokrzepieni rozkoszami cielesnymi w postaci niezłej kawy i niezłych naleśników oczko Postanowiliśmy, że jeśli nie przestanie padać zanim dojedziemy do Rozdroża Izerskiego, to zawracamy i szukamy dalszych rozrywek w Szklarskiej.
Przestało padać, więc dojechawszy wysiedliśmy i gorączkowo zapinaliśmy wszystkie zamki, guziki, rzepy i kaptury... Brrr... Wilgoć i ziąb. No, ale skoro już tam byliśmy, to warto było choć trochę nasycić sie rozkoszami estetycznymi. Zwłaszcza, że ...turyści oczko byli nieustająco pełni entuzjazmu, "bo w domu tego nie mają" oczko

Rozdroże Izerskie.


Niżej śnieg sie stopił. W tle, wyżej, stara nieczynna kopalnia kwarcu. Widać, że wszystko przyprószone na biało.


Bohatersko idziemy na spacer.


Właściwie nie byłoby problemu, gdybyśmy byli odpowiednio ubrani, ale tego dnia byliśmy ubrani nie całkiem odpowiednio oczko Po dwóch dniach łażenia czuliśmy zmeczenie w kościach i zarządziliśmy sobie "dzień cywilizacyjny". Mieliśmy spedzić go tak, jak większość "turystów", nie przemęczać sie zanadto, podziwiać obiekty kulturalne, czyli przejść obok muzeum i zwiedzić kawiarnię z widokiem na góry pan zielony Ubraliśmy się lżej i mniej trapersko i wszystko było dobrze dopóki ...nam sie nie znudziło lol Zwiedzanie Jeleniej Góry, obiad w knajpie, potem zwiedzanie Szklarskiej, kawa i naleśniki w kolejnej knajpie i... i właściwie mieliśmy dość cywilizacji, chcieliśmy gdzieś do lasu, choć na chwilę, choć na troszke, by znów cieszyć oczy. Jednak okazalo się, że byliśmy za słabo ubrani na ziąb, jaki tego dnia nastał. Poprzedniego dnia było znacznie cieplej.




A to Zakręt Śmierci.
Weszliśmy od razu na skałke nad zakrętem, skąd widok jest jeszcze lepszy niż z pobocza drogi.

Ścieżka prowadząca na skałkę.


Skałka pod tym kątem wygląda po prawej jak głowa z Wyspy Wielkanocnej oczko


Widok ze skałki




Zakręt w dole



...oraz jeszcze raz las jesienny...


...oraz jeszcze raz "woda bystra, bystra wodiczka"



  PRZEJDŹ NA FORUM