Rozmowy przy kawie (32)
Witam serdecznie.
U nas atrakcja wyjątkowa - piec gazowy ogrzewający dom wysiadł............no dobrą porę sobie to to wybrało. W sumie w tym roku skumulowały się aż dwie naprawy tego urządzenia - pierwszy raz od montażu 10 lat temu. Latem poszła płyta główna elektroniczna i nie grzał wody, a teraz to. Dobrze, że mamy kominek, to nastąpiła pora wiecznego palenia. A na naprawę trzeba czekać minimum tydzień, a nawet dwa i szykować się na wydatek rzędu tysiąca zł. No nic, lepsze to niż zakup nowego pieca na 7 tys zł minimum. Ale i tak porażka.
Ja w czwartek uciekam do Trójmiasta na kilka dni, a chłop niech się męczy sam, szczególnie, że półtora tygodnia temu mówiłam mu, że coś się złego dzieje z piecem pan zielony - to zostałam posądzona o wydziwianie.


  PRZEJDŹ NA FORUM