Rozmowy przy kawie (32)
Mesiu popłakałam się ze śmiechu......

Pat byłam, byłam..... od 13:45 do teraz pan zielony Plan nie został wykonany, bo były inne priorytety..... Jutro śmieci i bio, więc było grabienie liści z czterech grusz, mąż tymczasem ciął i pakował wszystko, co wcześniej nawiozłam pod świerka.... klnąc na onętki, które miały łodygi na 5cm średnicy zmieszany Wsadziłam różycę, dokończyłam to, co miałam ponacinane od wczoraj i ciemnica się zrobiła... Jeszcze pograbiłam liście na kupki z jabłonki i dużej lipy. Na jutro orzech i to wszystko na kompost idzie.


  PRZEJDŹ NA FORUM