Rozmowy przy kawie (32) |
L miewa napady . Kiedyś przystawił drabinę do okna , ja czytałam w łóżku książkę. Wsadził głowę i zawołął " helloł śliczna pani, co czytamy? ". Ja rzuciłam książką w okno, rozdarłam paszczę, psy zaczęły ujadać a młodzi zbiegli z góry też krzycząc, choć potem nie potrafili wytłumaczyć, czemu się darli. Kiedyś młody wynosił resztki na kompostownik, który jest za ogrodzeniem. Ojciec mówi, że widział w lasku dziki. Schował się w krzakach i kiedy młody nadszedł, wypadł z chrumkaniem z gąszczu. Młody walnął wiadrem o ziemię i tak popylał, że pobił własny rekord. ![]() To taka " Różowa pantera ". Aż się prosi o rewanż. ![]() |