| Rozmowy przy kawie (32) |
mariaewa pisze: Aniu, skrzydła podcięłam sobie sama , mając na względzie dobro innych. Siebie stawiałam na szarym końcu. Piszę o czasie przeszłym ale nadal jestem na końcu łańcucha pokarmowego, tak w okolicach .... Nie da się cofnąć czasu , więc też nie drę szat. Cofnąć się nie da, ale zawsze można spróbować, jak to jest być drapieżnikiem i z użyciem dopuszczalnej przemocy przeskoczyć parę ogniw łańcucha - co napisawszy, wracam ganiać między marudnym dzieckiem starszym, nadmiernie entuzjastycznym dzieckiem młodszym a zleceniem, co także lokuje mnie w okolicach dupy (nie ma co się oszczędzać w słowach Aniu w Twoim przypadku, skoro osiągnęłaś tak wiele z podciętymi skrzydłami, to może lepiej, że jest jak jest, bo jak/jeśli je w końcu rozwiniesz, to nas szarych ludzi podmuch zmiecie i w ziemię wdepcze |