Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
    Marginetka pisze:


    Dziewczyny nie wiem jak Wy ale ja ZAWSZE gdzieś miałam taką koleżankę czy przyjaciółkę. Chudą, zgrabną dupkę, absorbującą moją dietową uwagę rozważaniami o zmianie rozmiaru z mały na malutki bo Ona TAKA gruba i zapuszczona pan zielony
    Tak, coś mi tu... jakoś zaskoczony


Punkt widzenia zależy od punktu i wielkości siedzenia lol Ja jestem niska więc zawsze się będę wydawać chudsza niż jestem - no do pewnego etapu oczywiście, ale 10 kg nadwagi jest mniej widoczne, bo i ja jestem mało widoczna taki dziwny Natomiast optymalnie czułam się i wyglądałam najlepiej ważąc jakieś 8 kg mniej. Jeśli nie zrzucę wagi to nie będę się zapłakiwać, byle jeszcze nie przybrać, ale w ewentualnym dietowaniu bardziej będzie mi chodzić właśnie o narzucenie sobie jakiś ram i rygorów zdrowego odżywiania - co do potomstwa nie mam złudzeń, starsza z licznymi kompulsjami i fobiami je określone rzeczy i nie ma szans na zmiany, młodsza jak jest sama je wszystko, jak jest z siostrą to wspiera ją w jej kompulsjach diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM