Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Baśka nie świruj z tym ogrodem, bo masz tam wysprzątane jak salonie przed wizytą teściowej wesoły

Trzymaj się wypracowanego planu i nie traktuj tego jak jakiś "kaganiec" czy szczególny reżim. Gotujesz, jesz pomiędzy normalnymi czynnościami codziennymi i tyle. Ja zresztą robię sobie zestawy na kilka dni, inaczej bym się za chiny nie wyrobiła.
Fajnie jest poczuć, że coś ubyło, a dopiero potem zweryfikować to ważąc się. Nie ma co śledzić każdego grama.

Trzymam kciuki!


  PRZEJDŹ NA FORUM