| Rozmowy przy kawie (32) |
| Witajcie Dziękuję Wam wszystkim za porady, chyba jedna z tego wypływa myśl, odpoczynek od całości. Czyli rzecz nie realna. Odpuściło mi trochę , ale po sobotnich wyczynach na ogródku posypał się kręgosłup. I to dość mocno. Kurcze, jeszcze tak nie miałam. Powiem szczerze, wystraszyłam się nie na żarty. Odpuszczam ogródek , poproszę pana znajomego o skopanie grządek, no i ewentualnie o skoszenie, jak em nie da rady czasowo. Pat ja ciągle w biegu jestem, jakoś mi się tak trafia , że jak mam już nadzieję na spokój i luz to wtedy życie daje kopa w ... i dopiero mam polkę galopkę. Jak z młodym. Luzik, teraz spokojnie ogarnę logistycznie zamówienia, baaa spoko. No to się zaczęło, szpital, gips, narkoza, za dwa tygodnie powtórka - narkoza , poprawka , gips. I tak mi to minęły 2 tygodnie, termin jednego zamówienia mija 25 , a ja w lesie jestem, towar z kraju ościennego jeszcze nie wyszedł, a ja nie wiem gdzie wsadzić ręce. Fakt, dziecko ogarnięte, to plusy dodatnie Ale mam tak jak Pat, takie wrażenie, że gdybym lepiej się zorganizowała... byłby czas na więcej... lepiej ... Asiu, piękna śmierć, marzenie każdego . Ogród, cisza i pożegnanie. Tylko w Waszych sercach pustka... Ściskam. Mesia - już nie ma kołowrotka? Wszytko oki? Trzymaj się ! Aniu słodka, co ja Ci będę smęcić, wszystko wiesz, duża i mądra Dziewczynka jesteś. Pamiętaj, jak by co- stawiam gęstą gorącą czekoladę , bitą śmietanę i przytulam mocno . Możemy razem pomilczeć. Przytulam. I pamiętaj, że wszystkim tu wpadłaś w serducho i bardzo Cię kochamy! Do pracy rodacy, kawę zostawiam i biegnę kaczym truchtem (kręgosłup) |