Rozmowy przy kawie (31)
Pati wesoły
Ja też ostatnio jakoś weny nie mam do pisania. W sumie to do niczego nie mam. Ta pogoda mnie dobija, a będzie tylko gorzej. Ostatnio rzekłam do M - patrz, wrzesień zleciał, jeszcze tylko 9 miesięcy i znów wakacje pan zielony No bo sami powiedzcie... zleciał nie wiadomo kiedy i już połowa października nawet... Tylko czy cieszyć się z tego, że ten czas tak za.... ???

W klasie mam takie płaksy "na krótko". Beknie sobie co godzinkę ten czy tamten i zaraz znów uśmiech na ustach. Generalnie to jest na ogół - "bo ja nie umiem... buuuuu" I to tak od razu, bez podjęcia próby. Nosz kurczaki... jak by umiał, to po co byłaby ta szkoła?? pan zielony
Takie mam mamusine synki rozpieszczone diabelnie, wyręczane we wszystkim. Słabiusieńką mam grupę. Nieporadne co niektóre jak koty we mgle. Jeden nie wiedział do czego służy plastelina, ubrać się sam nie bardzo potrafi... Są takie co chyba ołówka ni kredki w ręku nie trzymały, bo miały problem by kółko narysować, musiałam drżącą rękę prowadzić. Od 3 tygodni piszemy literki, a oni nadal tylko po śladzie poprawić potrafią, a obok tego samego już napisać nie umieją, choćby wcześniej po śladzie 10 razy napisały. Takiego przypadku jeszcze nie miałam, a teraz mam 3 sztuki przynajmniej. Ja rozumiem na kilku pierwszych lekcjach, ale po takim czasie i tylu ćwiczeniach?? W zeszycie mamusie za co niektórych piszą zadane do domu literki i twierdzą stanowczo, że dziecko samo napisało taki dziwny Ręce opadywującool


  PRZEJDŹ NA FORUM