Rozmowy przy kawie (31)
Cóż, o przymuleniu umysłu przez chorobę wiem dość sporo. Mam za sobą całkowitą niezdolność do pisania i być może dlatego mam "luz". Wypełzłam z głebokiej, ciemnej jaskini i cieszę się, że jestem w stanie w ogóle pisać, nie w głowie mi przejmowanie sie cudzymi niedociągnieciami językowymi w internecie. Swoimi niedociągnięciami tez już sie nie przejmuję, gdy zauważę, wracam i poprawiam, gdy nie, to trudno, to przecież tylko internet.
Może kogoś to oburzy, ale ja wręcz staram sie nie pisać w necie "za" dobrze, bo to zbytnio zwraca uwagę i np. można zostać rozpoznanym po stylu. Po co mi to... (W sumie to i tak niekoniecznie pomaga diabeł ale juz trudno oczko przynajmniej wiem, że nie moja wina oczko )



  PRZEJDŹ NA FORUM