Rozmowy przy kawie (31)
Witajcie,
Melduję się szybko, bo niestety, Bożenko, na stagnację to ja liczyć nie mogę ... Jak się pokaże na horyzoncie to umrę z wrażenia. taki dziwny
Wczoraj nie miałam siły nawet pisać , tak byłam wypompowana. W połowie poczytałam na macanym i padłam.
Siedziałam z młodym na oddziale od 12 do 17.15 kiedy wzięli go w końcu na zabieg. Niestety, miałam świadomość ,że nawet najbardziej spektakularna awantura nie pomoże , nie było po prostu anestezjologa. Najpierw przedłużyły się planowe operacje , potem rodził się jakiś obywatel. I fito. Młodego uśpili , poskładali, zagipsowali i oddali na salę. Odebrałam dopiero wczoraj ze szpitala, nie chcieli oddać wcześniej. Ręka prawa złamana z przemieszczeniem, powyżej nadgarstka. Przy okazji zwichnięty nadgarstek. Sport to zdrowie, przypomnijcie mi kto takie bzdury rozsiewa? Chyba firmy farmaceutyczne diabeł Obok leżał facet z urwanym ścięgnem Achillesa , drugim. Też mecz piłki nożnej. Dziś nie wiem w co ręce wsadzić, więc stawiam kawę (uwaga bo siekiera) później napiszę więcej.


  PRZEJDŹ NA FORUM