Rozmowy przy kawie (31)
Ewo, sporo lat temu, miałam starszego kolegę, którego darzyłam wielką estymą. Siedział przy biurku w kącie gabinetu, plecami do innych, na ścianie miał namalowaną czarną kropkę, sporą, która służyła mu do skupiania się w hałasie. My czasami długo dyskutowaliśmy, dywagowaliśmy, roztrząsaliśmy, dzieliliśmy włos na czworo. Gdy zapadała cisza, bo w końcu brakowało nam pomysłów, on mówił jedno słowo, dwa, no może trzy.
I zawsze miał rację. Bardzo mi go przypominasz. Choć nie Jesteś starsza i zapewne nie potrzebna Ci żadna kropka.
Numer z kropką usypiał mojego małego syna w kilka chwil. Miał ją na suficie. pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM