Rozmowy przy kawie (31) |
oj, już wieczór się zrobił Mam nadzieję, że Ania w końcu wrócila z pogotowia? Współczuję niezapowiedzianych atrakcji i Tobie i młodemu Marysiu, Asia dobrze mówi, lęki, te uzasadnione też, trzeba okiełznywać - ja mam dziką traumę na ostre podjazdy pod górę, ale powoli z nimi walczę, ładując się celowo w takie drogi - z lepszym lub gorszym skutkiem, ale do przodu Powrót do prowadzenia, wydaje mi się, znacznie ułatwiłby Ci życie - chocbyś teraz nadawała do nas z działki z macanego, a nie z domu, no nie? Misiu, potop ogarnięty? Pontony macie? Urąbałam się nieco ogrodem, ale trochę do przodu popchnięte, nawet taczkę 100-letniego kompostu przesadzonym różom pod nogi dałam Jutro ciąg dalszy przedzimowego ogarniania, choć w wariancie minimum, bo mam tydzień mocno roboczy zawodowo, ale szkoda takiej pięknej pogody. |