Rozmowy przy kawie (30)
Justynko, nie grzesz. Ty z gipsem i zadrutowaniem nie mogłaś wytrzymać tygodnia.diabeł
Tam tylko spacery po podwórku z telefonem przy uchu i Pyskbuk . Pranie wywieszone we wtorek, schnie w dzień i znów namaka od nocnej wilgoci do piątku. Ręczniki w jednakowym szaroburym kolorze, pościel tragedia.
A lady w ledzynsach w panterkę, koafiura, makijaż permanentny, pazur jak szpony jastrzębia, aż mi wstyd, że jestem przy niej , jak ze wsi. pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM