Rozmowy przy kawie (30)
A u nas wreszcie w miarę ciepło i w miarę pogodnie bardzo szczęśliwy Posprzatałam co nieco przy tarasie, co skończyło się jak zwykle śladami po różanych kolcach na dłoniach. Wcześniej zaś wyglądały jak u Aliny jęzor Tyle, że Balladyny brak, zatem nawet jeśli, to nie miałby kto zginąć. Że nie wspomnę o braku jakiegokolwiek księcia... Zebrałam sporą misę malin, teraz one zasypane cukrem, a ja czekam aż puszczą sok, by zrobić z nich syrop. Czekam też na telefon od dziecięcia, które nocą jechało do Gdyni na zawody i nie odzywa się, a ja sobie miejsca nie umiem znaleźć. Dzwonić nie mam po co, bo teraz są eliminacje i i tak nie odbierze. A w ogóle do domu wróci dopiero w połowie października, zatem moje gniazdo niestety znowu puste smutny
Korzystajcie z pogody, bo podobno jesień nas nie będzie rozpieszczać... A ja tak lubię złotą, słoneczną, polską jesień bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM