Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.
Ojojejej, zaglądacie! Super! Gościom kolejnym się kłaniam i wyjaśniam:


Bea miejsce na namioty to takie sobie średnie mamy, albowiem powierzchnia podwórka nie zachęca nierównościami terenu. Wiem z doświadczenia, że spanie na wybojach to męka. Myślę jednak, że coś by się dało znaleźć na jeden czy dwa domki. Lepszy teren jest za stodołą, na łące. Ale to z kolei sporo dalej od domu.
Oczywiście zawsze służymy mrówczanym, bo tam zamierzamy urządzić noclegownię, jeśli ktoś będzie chciał u nas się zatrzymać wesoły
Janeczko no więc decyzja jeszcze chyba nie przyklepana, ponieważ jakkolwiek bądź serdecznie zapraszamy. Jednakowoż z miejscami do spania u nas krucho, więc propozycja jest, aby zagnieździć się gdzieś w okolicy np. gdzieś na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim i w ramach wycieczki pojechać do Misi (w jedną stronę) i do nas(w przeciwną).
Tereny te są położone w takim miejscu, że pewnie tylko najwytrwalsi zlotowicze zdecydują się na podróż, choć niewątpliwie gwoździem programu będzie możliwość poznania osobistego naszej Misi kochanej, co znacznie podwyższa atrakcyjność wyprawy bardzo szczęśliwy
Kasiu kaniu tak, dokładnie taka była koncepcja tych przejściówek żwirowych. Bruk ceglany się kiepsko układał, no to W. postanowił wyprofilować te "plastry miodu" i zasypać żwirem, co bardzo dobrze się sprawdziło. Można oczywiście próbować robić schodki, ale to dodatkowa dłubanina, na którą ekipa nie chciała tracić czasu.

Kochani, jeszcze raz dziękuję za wyrazy pod adresem ścieżek wesoły Myślę, że W. po przeczytaniu tychże będzie miał wielokrotnie zrekompensowane krzywdy moralne, jakie mu wyrządziłam!

Relację będę oczywiście kontynuować niebawem, bo co prawda niczym szczególnym już Was nie uraczę, ale poza ścieżkami, jeszcze coś tam zdziałaliśmy.


  PRZEJDŹ NA FORUM