Rozmowy przy kawie (30)
A ja wczoraj ewidentnie przesadziłam, bo po pracy postanowiłam pchnąć dalej przetwory na zimę. Śliwki wydrylowane czekały na nastawienie na powidła, ale stwierdziłam, że w międzyczasie zrobię po raz pierwszy sos słodko - kwaśny. Po czym jakoś z jednej porcji wydawało mi się mało, to zrobiłam z półtorej. 4,5 kg samych pomidorów do sparzenia, obrania ze skórki i pokrojenia w kosteczkę , a gdzie papryka, czy siekanie cebuli... Wszystkie blaty zawalone jarzynami, słoikami itp. No nic koło 21szej byłam już po sprzątaniu kuchni, a na blacie stało samych sosów 16 słoi po O,5 litra. Nutella wyszła świetna. Satysfakcja jest, ale ledwo dowlekłam się do wanny, a potem do łoża. Odespałam stresy z tygodnia i mogę ruszać w krzaki.
Mnie ciepło nie przeszkadza. Oby jak najdłużej bardzo szczęśliwy U nas w tym roku lato było kapryśne i bardzo mokre. Polewałam słownie RAZ jęzor Zatem liczę na piękną i ciepłą jesień, z niewielkimi opadami bardzo szczęśliwy A deszcze oddam chętnie Basi bardzo szczęśliwy
Misiu, baw się dobrze i nie przejmuj panami. Dadzą radę wesoły Inna sprawa, że jak tylko możesz przyzwyczajaj ich do tego, ze od czasu do czasu wybywasz, z zyskiem dla nich. Bo jaki dobry humor będziesz mieć po powrocie bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM