Rozmowy przy kawie (30) |
Wróciłam...w stanie zaawansowanego szoku Podejrzewałam, że na urodzinach może być jak zwykle, czyli entuzjazm przed imprezą po czym całą imprezę dziecko siedzące u matki na kolanach, tymczasem poszłam po 5 minutach, bo Flo poszła w tango, jak wróciłam godzinę później, to tylko mi mignęła w oddali pokrzykując wesoło i kolejną godzinę siedziałam jak ten nadopiekuńczy głupek, bo dziecko mnie nie potrzebowało Ktoś mi odczarował dziecko zaklęte w żabę Bogusiu, fajny prezencik, też bym nie pogardziła A FB mi pisze, że Justynka-paputkowa to dziś we Lwówku występuje |