Rok szkolny się zaczął, a ja przymusowo leniuchuję. Do ogrodu nijak o kulach i z gipsem, więc musiałam czymś ręce i głowę zająć. Lubię materiały. Często szperam w sh i wyszukuję ciekawe tkaniny dla samego ich posiadania. Za symboliczną cenę czasami 'perełki'. Potem leżą, leżą, aż przychodzi na nie czas. Tak było z 2 dużymi lnianymi poszewkami z motywem kwiatowym. Rozprułam, wymierzyłam i na drugą stronę wybrałam w podobnej tonacji. Miały powstać 4 poduchy na kuchenne krzesła. Najtrudniej było z zamkami, ale dałam radę.
Fotka słaba, bo z telefonu.
|