Rozmowy przy kawie (29)
Wahałam się, wahałam, ale... no dobra, napiszę to!
Mój ręcznik (poznać po tym, że JEST TO ZAWSZE TEN SAM RĘCZNIK. Najpierw, chyba przez 10 lat lat miałam taki biały we fiołki, piękny, ale cóż, coraz cieńszy i cieńszy... Teraz mam przejściowy w kolorze trudnym do określenia, jednolity - zawsze ten sam.
Technika jest taka: kiedy go piorę, to rano, tak żeby wysechł do popołudnia (latem w ogrodzie, zimą nad podgrzewaną podłogą) i od razu po wyschnięciu wieszam do użytku. Taka ze mnie zboczenica.
R. o swój ręcznik kąpielowy dba sam, używa różnych kolorów i wielkości.
(mowa o ręcznikach kąpielowych, nie do łapów, bo do łapów to wisi gdzie indziej, dla nas obojga ten sam)


  PRZEJDŹ NA FORUM