Rozmowy przy kawie (29)
Aga, no ja mam porównanie do starej szkoły, gdzie akademie były w takim stylu, jak za naszego dzieciństwa, czyli dwie bite godziny sterczenia na sali gimnastycznej, liczne przemówienia lokalnych notabli, drewnianym głosem dukane wiersze okolicznościowe itp. A w nowej szkole powitanie trwało 10 minut, a potem był koncert z cyklu Filharmonia dla dzieci - nie wiem, czy to jest w innych regionach kraju, ale u nas muzycy filharmonii Jeleniogórskiej średnio raz na miesiąc przyjeżdżają do szkół i dają takie trzykwadransowe koncerty połączone z opowieściami o muzyce, instrumentach itp. - dzieciaki to uwielbiająaniołek

Co do ryczących dzieci...z moim obserwacji przedszkola i szkoły, dla kadry ryczące na początku nie są najgorsze, bo one paradoksalnie najszybciej się adaptują, gorsze są takie pseudo-twardziele jak moje, co z kamienną twarzą zaczynają naukę, a potem nerwy puszczajązawstydzony Moje w tym roku zaczęły z uśmiechem i kamienną twarzą, ale mam nadzieję, że nie powielą ww. schematutaki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM