Rozmowy przy kawie (29)
    lora pisze:


    Teraz obawiam się że nie sprzątnięte dechy i ścinka gałęzi może być super miejscem schowania się na zimę myszowatych .


Misiu, ja likwidując zasieki na mamuty, znalazłam pod nimi ogromniaste spiżarnie pełne żołędzi i orzechów. Tak na oko wielkości piłki do kosza. Nie wiem co za zwierzaczek je zrobił, ale musiał sie mocno napracować. Część żołędzi była już "skonsumowana", czyli wygryziono w nich dziurki i wyjedzono środek, a część była cała. Tak więc masz słuszne obawy, że może tam Ci się coś zagnieździć.

    lora pisze:


    Margolciu pytanko czy ekipa robiąca dach Twój sama sprząta po sobie wywożąc wszelkiego rodzaju odpady.?
    Prawo będziesz miała nowy domek chyba cegłę całą nie zakryjesz?


Ekipa sprząta po sobie. Śmieci zbierają, nawet zamiatają i grabią. Nie do końca tak jak ja bym to zrobiła, ale jednak. Stare dachówki wywieźli, ale drewno zostawili, bo tak chcieliśmy.

A tak w ogóle, to trochę "dziwna" ta ekipa. Przyjeżdżają o 7,30 - robią do 17. Maja jedną krótka przerwę na kawę i jedną na śniadanie. Wszyscy nieskalanie trzeźwi. Piwa na budowie nie piją i co najciekawsze ... najbrzydszy wyraz jaki słyszałam (i to raz!) to było ... kurde!. Używają słów (w stosunku do siebie) - proszę, przepraszam, dziękuję. Mówią językiem literackim (no, może nie z powieści dziewiętnastowiecznych, ale jednak nie slangiem, ani gwarą). I nie są kosmitami, ani świadkami Jehowy.
Dziwne! pan zielony

Nie, cegły nie mamy zamiary zakrywać. Otynkowany zostanie wyłącznie ganek, ale i na niego chcemy nałożyć elementy ozdobne z pociętej na plasterki starej cegły.


  PRZEJDŹ NA FORUM